Zapuścili tu żurawia...

niedziela, 1 listopada 2015

" Dziewczyna z pociągu" Paula Hawkins

Szczerze, to myślałam, że zakupię tą książkę dopiero za jakiś czas. Widziałam reklamy na portalach czytelniczych, widziałam recenzje. Myślałam, ok ustaw się książko w kolejce do czytania, do zakupu.
Sytuacja zmusiła mnie do przeczytania "Dziewczyny z pociągu" szybciej, niż myślałam.
W szpitalnym kiosku nie było nic poza książką o Kaczorze (nie Donaldzie) i wyżej wymienioną. Nawet cena obniżona, specjalnie chyba dla pacjentów w desperacji, którym już krzyżówki nie wystarczają, a prasa kobieca jest nudna jak flaki z olejem. Dla mnie, znaczy się!
Kupiłam, przeczytałam w ciągu 1.5 dnia.
Sprawy się mają tak, że sam pomysł na książkę jest średni, banalnie prosta historia.
Nie wiedziałam, że to takie proste, wystarczy dwóch facetów, do tego trzy babki, mieszamy, mieszamy i tadam! Każdy z każdym, to wiadomo, że komuś przestanie się w końcu taki układ podobać. Oto zbrodnia niedoskonała. Trup tylko jeden, ach jaka szkoda.
Trzeba się pilnować podczas czytania, gdyż historia opowiedziana jest z punktu widzenia trzech kobiet, w różnym czasie. I to tyle, czego wymaga od nas autorka książki, reszta leci już sama.
Moim zdaniem, bez szału. Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, żeby nie oceniać książki po okładce. Zapowiedzi tej pozycji są przerysowane, przesadzone. Książka jest przereklamowana.
I tak szybko, jak się ją czyta, szybko się o niej zapomina.