Zapuścili tu żurawia...

środa, 23 października 2013

pitu pitu

Trwa polowanie na allegro na literaturę fachową. Dorwałam się do forum o seryjnych mordercach i tam znalazłam listę świetnej, fascynującej i interesującej mnie literatury. To jedziemy, allegro jest moje, tylko to polowanie jest w dosłownym sensie, bo jak widzę książkę za 250zł na kup teraz, to codziennie sprawdzam, czy ktoś jej na licytację nie wystawił przez przypadek. Tak, może się uda, nie poddaję się. Tak się napaliłam, że jeden tytuł zalicytowałam u dwóch sprzedawców, u jednego za 5zł, a u drugiego za 1zł i co? Obie wygrałam, brawo! Mam dwie takie same książki. Promocja.
Nie dziwi mnie to, bo ja wiem, że takie durnowate sytuacje mnie nie omijają.
Tylko panie premierze, kiedy to czytać? Zwłaszcza jak zaczęłam przerabiać opasłe tomisko "Morderstwo w klasztorze" to muszę skończyć, nie popuszczę.
Może nie kupię kilku bluzeczek i zainwestuję w literaturę fachową, naukową, bo te 250zł jestem w stanie wydać, o dziwo. Tylko musiałabym nikomu o tym nie mówić, żeby szybko zapomnieć.
I jeszcze jedno.
Czy wypada kupić regionalnej antyperspirant?
Jezu, 21 wiek i tacy jaskiniowcy między nami...


11 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że swojej pasji nie zamierzasz wcielać w życie.... hahaha... taki żarcik ;-) Dobra (i upragniona lektura) warta jest każdej ceny.
    A co do jaskiniowców to cóż... może i trochę głupio, ale skoro sytuacja tego wymaga. O fuj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie widzisz miny mojego męża, jak czytam te książki...Pewnie się boi, ha ha ha! Na kimś będę musiała ćwiczyć przecież.
      Żebyś wiedziała, że fuj i to przez duże F.

      Usuń
  2. Jaskiniowcy są wśród nas... niestety. Siedzi taki jeden na przeciwko mnie. Jebie jak skunks:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strzeliłaś w dziesiątkę! Ale jaskiniowiec on, czy ona? Wiem, że nie ma taryfy ulgowej, ale jak już się pchasz miedzy ludzi i nimi zarządzasz, to się myj rano. A tu ni cholery, od rana do wieczora to samo.

      Usuń
    2. Oj, miałam kiedyś taką szefową, co to mydło znała tylko z reklamy w telewizji, o paście do zębów czy proszku do prania nie można było pomarzyć. O grzebieniu wiedziała tez tak tylko chyba ze słyszenia... ale jakoś nie wpadłam na to, żeby kupić na Mikołajki podstawowy zestaw higieniczny ha ha a szkoda, bo męczyłam się przeokrutnie.

      A tak na marginesie to pozdrawiam Cię serdecznie... Nie mam gg w pracy a w domu... szkoda gadać, od choroby do choroby
      pola

      Usuń
    3. Nawet mnie nie wkurwiaj!
      Proszę gg w pracy zamontować!

      Usuń
    4. Przestraszyłam się... głównie ze względu na Twoje ostatnie zainteresowania seryjnymi mordercami... Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zorganizować sobie GG, inaczej będę się bała w domu zgasić światło
      Pola

      Usuń
  3. Dobra literatura warta jest swojej ceny. Taką pasję popieram.
    A z tym antyperspirantem rzeczywiście tak głupio, ale może trzeba tak, żeby w końcu dotarło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha! Już ja widzę jej minę, oj miałabym potem wesoło w pracy...
      A za wsparcie w sprawie ceny książki serdecznie dziękuję, super że mnie ktoś rozumie.

      Usuń
  4. może pakiet badań :P bo może to choroba a nie zaniedbanie :P

    OdpowiedzUsuń