Zapuścili tu żurawia...

środa, 10 kwietnia 2013

[*]

W poniedziałek wieczorem, w tragicznym wypadku samochodowym zginęła moja regionalna. Nie wiadomo dlaczego wjechała na autostradę pod prąd, tak przejechała ok 2km, zginęła po zderzeniu czołowym z tirem.
I od wczoraj, kiedy ta wiadomość do nas dotarła, zadaję sobie pytanie, dlaczego?
Różnie nam się układało na ścieżce zawodowej, ale chcę Anię zapamiętać uśmiechniętą, wiecznie zaganianą, trajkoczącą. Marzyła o ślubie, karierze, miała tylko 32 lata i całe życie przed sobą.
Ania w sobotę wyszła za mąż, w poniedziałek już nie żyła.
Aniu, spoczywaj w pokoju.

10 komentarzy:

  1. Czytałam o tym w gazecie... niewytłumaczalna jak dla mnie sytuacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko, aż mnie ciary przeszyły....straszna tragedia :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech spoczywa w pokoju. Nigdy nie zrozumiem sensu takich tragedii. A przecież zdarzają się tak często i tak blisko nas.

    OdpowiedzUsuń
  4. To straszne okropne....
    Ale i ten jej bład nie do zrozumienia...:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż trudno w to uwierzyć :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, jest wiele pytań bez odpowiedzi, wiele smutku, rozbicia, zawieszenia w pracy.
    Jutro pogrzeb.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić takiej tragedii :(((

    OdpowiedzUsuń