Stało się.
Dziś byłam po raz ostatni na rehabilitacji. Niby tylko 2 tygodnie, ale jednak dla mnie, aż 2 tygodnie.
Jakoś źle się czułam w tym towarzystwie, wśród komentarzy rzuconych, gdy niby nie słyszę, że młodzi też chorują.
Ano chorują.
Chcę zamknąć ten rozdział i pamiętać tylko śmieszne rzeczy. Jak to ja;)
Berety na wieszakach, zajmowanie dwóch szafek w szatni, celem umieszczenia w jednej butów, w drugiej całej reszty.
Więc koniec.
A 8 kwietnia wracam do pracy i bardzo proszę, abym mogła w spokoju pracować, nie czując moich lędźwi. Błagam.
Kolejnej rehabilitacji nie zniesę.
Dużo zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
Usuńzdrówka Kochana :)wracaj do formy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, niech ta forma wraca do mnie!
Usuń