Zapuścili tu żurawia...

sobota, 3 sierpnia 2013

"Obecność"

Ale mam od wczoraj jazdę.
Niby kolejny thriller o demonach, ale ja cież pierdolę, jaki zajebisty.
Obajrzałam już w swoim życiu tonę thrilerów, jak nie dwie, ale ten zaliczam do moich faworytów. To taki film, który mi siedzi w głowie, o którym myślę, analizuję i układam w głowie te jebane puzzle.
Rodzinka, jak z obrazka kupuje dom, duży, gdzieś na uboczu...Słyszą dziwne dźwięki, zapach. Piwnica okazuje się być zabita deskami, no przecież oczywiste, co dalej! Standardzik.
Ale nie...
Film, który mnie wbił w kinowy fotel, film, na którym bałam się wziąć oddech, mrugnąć okiem, żeby nic nie stracić. Film, na którym mimo klimy nastawionej na 19 stopni, byłam mokra, jak szczur.
Ta muzyka, ta cisza...Te napięcie i strach.Te krzyki, atmosfera lat 70... Kocham to.
I do cholery, nie wiesz do końca filmu, co i kiedy się stanie. I jak? I kto?
Siet, a jak sobie pomyślę, że film powstał na faktach, to ja kurwa dziękuję, ale nie chciałabym brać udziału w takich wydarzeniach, ani nawet o nich słyszeć.
A że jestem zryta w tym temacie, i nie lubię wiedzieć tak mało, to zaczęłam grzebać w necie o tych wydarzeniach, o Warrenach, o lalce Annabell.Więc mam sporo do przeczytania i wygrzebać muszę książki skądś, chyba z antykwariatów, bo to też stare wydania.
Powinnam się leczyć.

4 komentarze:

  1. Dawno się porządnie nie bałam. Aż ściągnę sobie "Obecność" ulaaaa laaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to wskazane w Twoim stanie! Jak ja mówię, że jest straszny, to uwierz, że jest straszny.

      Usuń
  2. ID w piątkowe wieczory :) puszczają podobne historie

    OdpowiedzUsuń