Zapuścili tu żurawia...

czwartek, 6 grudnia 2012

Niegrzeczna Mama

Wczoraj groziłam mojemu synowi, że jak nie przestanie broić, to dzwonię do Świętego Mikołaja i mu powiem, żeby z prezentami nie przychodził, bo u nas w domu łobuz mieszka. Na to moje dziecię mi powiedziało, żebym mu podała telefon, on sam sobie do Mikołaja zadzwoni i mu powie, że on jest grzeczny, a Mama jest niegrzeczna!
I dupa. Mikołaj i tak do mnie przyszedł, ha ha ha! Zdziwko?
Mąż mi zadzwonił, że jest w Empiku i spotkał Mikołaja, a że według męża byłam grzeczna ( gotowałam obiady, prałam brudy, przewijałam kupska, myłam klejące podłogi, sprzątałam zaszczaną kuwetę...) to postanowił zainwestować w żonkę kilkadziesiąt złotych.
Tym sposobem otrzymałam moje kolejne marzenie książkowe.
No.
Dostałam jeszcze jeden prezent! Na usg wyszło, że krwiak się wchłonął całkowicie.Boziu, dzięki.
I ja jestem niegrzeczna?
Wszyscy, tylko nie ja.


6 komentarzy:

  1. Jak to mówią - co złego, to nie ja:)

    Ja dzisiaj zostałam przez NARZECZONEGO zaproszona na obiadokolację w ramach Mikołajek.. Do teraz brzuch mnie boli - chyba mi zaszkodziła:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby Mikołaj uznał, że byłaś niegrzeczna i podał Ci nieświeże jedzenie?
      A na serio, to mam nadzieję, że już Ci przeszło :)

      Usuń
    2. Larsa - wszystko możliwe:) Ale już jest jak najbardziej ok:))

      Usuń
  2. Moje gratulacje z powodu nerki, trafionego prezentu od męża i bycia niegrzeczną też!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to był dobry dzień. A żeby było miło, to Miki poszedł do przedszkola i delektowałam się ciszą, gdy Filip spał ;)

      Usuń
  3. Miło ze trony Mikołaja :) A jak miło ze strony krwiaka, że zniknął :))) Cieszę się - podlej teraz tą biedna nerką jakimś browarem :D

    OdpowiedzUsuń