Gdzie się nie spojrzy, to wiadomo, że Święta za pasem. Gorączka i przygotowania, nie wiem kogo to ominie. Ale nad sensem Świąt, to może kiedyś indziej.
Miki w przedszkolu również codziennie szykuje jasełka, szlifuje rolę Pastuszka. Śpiewy odchodzą w domu rano i przed spaniem, że bosy pastuszek, że dzieciątko w sianku śpi, że królowie niosą dary. No nie da się nie myśleć o niczym innym!
Kilka dni temu dowiedziałam się jeszcze jednej ważnej rzeczy w temacie Świąt.
Miki: Mamo, prawda, że tyś jest królem?!
Ja : Ja??
Miki: No nie Ty, tyś!
Ja: Co?
Miki: No, TYŚ jest królem.
Ja: Jaki TYŚ??
Miki: Jezus! Mamo, przecież śpiewamy w jasełkach: Jezu Tyś jest królem.
Czyli ten Tyś, to Jezus. W życiu bym na to nie wpadła, nie zbadane są zakamarki rozumku Mikusia, oj niezbadane. Sobie synek o mnie pomyśli, że podstaw nie znam.
A teraz z innej beczki.
Natchniona lekturą Mamy Lusiów postanowiłam dorzucić swoje 3 grosze.
Pomijając, jak te dzieci wyglądają w trakcie jedzenia i po: (znacie go?)
Oraz patrząc na to, co teraz nasze niemowlaki mogą już jeść, nie tylko ogarnia mnie lekkie przerażenie, ale również strach przed kolejnym przewijaniem.
Wraz z urozmaiceniem diety, jakże urozmaica się zawartość pieluchy! Filip to jest jeszcze taki gigant, że potrafi jeść zupkę i jednocześnie zanieczyszczać kolejną pieluchę. Zapachy przy tym są tak fantazyjne, że człowiek sinieje.
To nie to, co mleczko.
Wczoraj dałam mu pół jabłka i mi się odechciało. Jabłko następnym razem dostanie za rok, albo jeszcze dalej! Kup strzelił wczoraj w ilości godnej medalu, 5 szt.
Zostajemy przy marchewce, bananie i zupkach.
Wspólnota doświadczeń normalnie! A Filip super ma fryzurę :-)))
OdpowiedzUsuńBoziu, ja nie zwracam uwagi na tą jego fryzurę, taką ma od urodzenia, więc się zdążyłam przyzwyczaić. Jest fryzjer dla niemowlaków??
UsuńMyślałam o tym zaczesaniu na bok - słodkie!!!
UsuńPrzy myślach Mikusia poległam a o akcjach kupowych już zapomniałam że to tyle atrakcji :))
OdpowiedzUsuńPuchatka, nic straconego, zawsze możesz sobie zafundować trzeciego potomka;)
UsuńJa z dziećmi z racji wyuczonego zawodu mam sporo wspólnego, ale jeszcze w ogóle nie mam doświadczenia w wychowywaniu dzieci swoich własnych, bo takich nie posiadam, także te wszystkie atrakcje i fajerwerki przede mną:)
OdpowiedzUsuńTak, czekają Cię same atrakcje i fajerwerki. Zero nudy ;)
Usuń