Miki ubiera się w szatni po przedszkolu,a ja pytam:
- jaką buźkę* dziś dostałeś?
- uśmiechniętą !
- super, jestem z Ciebie dumna! A jaką buźkę dostała Nadia? ( ulubiona koleżanka Mika)
- czerwoną!
- o, to niedobrze, a co zrobiła?
- grzebała w dupce Marcelowi!
- co??
- no Marcel się wypiął a ona grzebała, normalnie.
Matko bosko, taki dialog w szatni pełnej dzieci i rodziców. Ale siara. Przedszkole salezjanek...
Nie ciągnęłam tematu, choć miałam wielką ochotę poznać więcej szczegółów, ale śmiałam się strasznie, jak Miki nie widział.
*"buźki" to taka przedszkolna ocena za zachowanie w ciągu dnia:
- uśmiechnięta- dziecko grzeczne
- smutna- dziecko średnio grzeczne
-czerwona- dziecko niegrzeczne
Oczywiście MIku jak zwykle rozbrajający a Ty Matka wszystkiemu się dziwisz:))
OdpowiedzUsuńI tak całe życie...
UsuńI tak oto, dzieci nasze stają twarzą w twarz z brutalnym światem..
OdpowiedzUsuńOby twarzą w twarz...ha ha ha
Usuńszczerość to najpotężniejsza broń dzieci. wali prosto w oczy :)
OdpowiedzUsuńAlbo między oczy ;)
UsuńO takiej zabawie pierwszy raz słyszałam haha:)) Wśród dzieci:P
OdpowiedzUsuń