Zapuścili tu żurawia...

sobota, 6 października 2012

Czas start!

No dobra...
Nie ruszyliśmy się dziś z domu na milimetr. Ja dokładnie, bo starszak zachorował i leży nie przytomny. Jacek się ruszył, a i owszem, na moje zlecenie, po piwo do Żabki.
To oblewamy otwarcie bloga, zdrówko!

2 komentarze:

  1. To i ja wzniosę szklaneczkę za zdrowie bloga! No i za zdrowie Waszych pociech oczywiście! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję kochana!
    Wiesz, ostatnio jak spacerowałam po osiedlu, to całkiem bez kontroli wypatrywałam Ciebie i bolida Lusiów...

    OdpowiedzUsuń