I co ja mam Wam napisać, jak tu bez zmian na moim padole kaleki?
Do dupy z tym wszystkim.
Żeby smuta nie było takiego, po raz wtóry powiem, że mi się wzięło na wspominki ostatnio. Wspominałam nasz ślub, jak nie było jeszcze Filipka na świecie, tylko w marzeniach, w planach...
Taka ta historia naszej miłości jest romantyczna, że kiedyś o tym napiszę, jak zostałam żoną swojego szefa...
Kto nie widział, to proszę :)
Ze świadkami...czyli Nasze Rodzeństwo.
Dawno, dawno temu nigdy bym nie pomyślała, że to się wszystko stanie, że to się spełni. A jednak, nigdy nie mów nigdy!!!
Jesteśmy przykładem pary, która chciała być razem, chociaż przeciwności było bardzo dużo i były bardzo poważne. Były- czas przeszły.
Choć mnie mężuś wkurwia czasem, a nawet częściej, to chciałabym, żeby tak na mnie patrzył, jak będziemy dziadkami. O tak :
I wszystko jasne. Taką miłość wyczekaną, wytęsknioną, wycierpianą i wypłakaną bardzo się docenia, bardzo ją pielęgnuje. Można ze schodów spadać codziennie, byle tylko lądować w jego ramionach .
Jeny jak fajnie Cię znowu widzieć!!!!!!!! :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, i jakie super światło fotograf uchwycił! Chyba nie muszę pisać, że czekam na obiecaną historię JAK TO BYŁO :-)
Tak trzymajcie, pozdrawiam Was gorąco.
Dziękujemy :) Się zdziwisz, jak się dowiesz o nas... Zakazana miłość.
Usuńa ja i tak uwielbiam to wasze foto na którym Ty dłubiesz w zębach a ON w nosie :P po prostu boskie :-)
OdpowiedzUsuń