Zapuścili tu żurawia...

środa, 31 października 2012

Trzymajcie mnie...

Wykąpałam Filipa, i pech chciał, że zostawiłam otwartą oliwkę na przewijaku. Poszłam ubrać malucha, a w tym czasie starszak przelał całą oliwkę z butelki do zakrętki...Oczywiście nie zauważyłam tego. Chciałam zakręcić butelkę i tym sposobem zakrętką pełną oliwki oblałam siebie i dywan....grrrrrrrrrrrrrr
Skąd to dziecko ma takie pomysły?
Przed snem pyta:
- co będzie, jak ktoś umarnie?
Jak śnieg spadł, to powiedział:
- pan Jezus się pomylił, bo nie ma jeszcze zimy, a on nam dał śnieg!
Albo...Maca mnie po brzuchu i pyta:
- znowu masz tam dzidziusia?
Jezoooooo, hahaha.

Z innej beczki.
Dziś się przekonałam, po raz kolejny, że nigdy nie mów nigdy i wszystko się może zdarzyć...
"...gdy głowa pełna marzeń, gdy czegoś bardzo pragniesz,
gdy czegoś chcesz..."

Tak. Dziś już się nie boję wracać do pracy. Mój największy wróg, może nie być już moim przełożonym. Jest wielka nadzieja, według mnie to już klamka zapadła! Yhhhhaaa!!

Ps. Kochany krwiaku na nerce, lepiej wypierdalaj, zostały Ci 3 tygodnie!
Ps2. Właśnie wyśledziłam, że Dotkass pisze bloga....bllechhhhhhhhhh

2 komentarze:

  1. Co do pytania o brzuch, to nie chcę być wredna, ale nasze dzieci są szczere do bólu ;)
    Moje dziecko ostatnio w aptece pełnej ludzi powiedziało do mnie "nie pchaj się grubasie" ups... dietę czas zacząć

    pola_1981

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerość dzieci jest powalająca...Czasami lepiej szybko zapomnieć, o tym co się usłyszało!

      Usuń