Zapuścili tu żurawia...

środa, 17 października 2012

Łubu du

Pięknie się wczoraj wystroiłam w płaszczyk, botki, białą parasolkę. Zrobiłam staranny makijaż, wysoką kitkę. Nawet wypsikałam się moimi luksusowymi YSL, no bo jak szaleć to szaleć.
Wybierałam się do pracy po druki na urlop wypoczynkowy zaległy i na malutkie ploteczki z inną kierowniczką. Szybko złapałam tramwaj, wszystko było na szybko, bo o 15 musiałam się zebrać po Mika do przedszkola.
 Wysiadłam z tramwaju, zostało mi do pokonania przejście podziemne prowadzące do Centrum Handlowego. Więc szybko po schodach na dół, ślisko, bo mokro. No i piedyknęłam z całą mocą moich 60 kg z tych schodów. Tak pięknie mi to wyszło, że nie wiedziałam, co się dzieje, miałam czarno przed oczami. Spoko, spoko. Zrobiło się zbiegowisko;
- nie nic mi nie jest...
-sama wstanę...
- nie, proszę nie dzwonić po karetkę!
Bardzo się zdziwiłam, gdy wstać nie mogłam, wrzasnęłam okropnie i polały się łzy bólu. Nie mogłam się ruszyć, nie czułam nogi. Upadając uderzyłam się w nerkę, od razu spuchły mi plecy na wysokości krzyża..
Przyjechało pogotowie, jakoś mnie we trzech na nosze przełożyli, w karetce zbadali, co się pogruchotało i decyzja: na traugutta, na ostry dyżur.
Potem to już był całkowity szał. Płakałam bez przerwy, taki ból, jak mnie wieźli na noszach, jak przekładali na deskę i zapinali pasami. Wyłam, jak na pogotowiu lekarze sprawdzali, co boli, a co nie. Darłam się okropnie, przy przekładaniu do rentgena, przy zdejmowaniu butów, spodni...
A już potem czekanie na diagnozę.
Szczęście w nieszczęściu nic sobie nie złamałam. Solidnie obiłam sobie plecy i nerkę. Mam się obserwować.  Dziś doszedł ból rąk, szyi i pupy, całych pleców. Zupełnie, jak kaskader.
Jestem w domu już. Mam problemy z chodzeniem, praktycznie nie chodzę. Wyjątkiem jest wizyta w toalecie, czy kuchni w celu zrobienia mleka.
Kiedy tak leżałam kilka godzin na pogotowiu, to wymyśliłam coś fajnego.
Chciałabym umieć cofać czas, chociaż te kilka minut w tył. Wtedy szłabym, trzymając się poręczy, powoli i wszystko było by dziś dobrze...


6 komentarzy:

  1. To dlatego Omenaa Mensah mówi, ze zawsze pilnuje, żeby mieć górę i dół bielizny taki sam, od kompletu. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy będą nas rozbierać na pogotowiu ;-)

    A tak poważnie, to JEZUS MARIA, jak mi Cię szkoda!!! Weź, jakby jeszcze było mało tych nieprzespanych nocy i w ogóle! UWAŻAJ NA SIEBIE, na Boga!

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram komentarz powyżej UWAŻAJ NA SIEBIE i uff dzięki Bogu nie stało Ci się nic gorszego bo już tylko czekałam aż na końcu gruchnie że jesteś w gipsie albo w szpitalu albo w jednym i drugim

    OdpowiedzUsuń
  3. O Kobieto!!!!!!! Szok poprostu szok_!! Cae szczescie ze nic gorrej.. obys teraz wydobrzala..

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to mój mężuś powiedział, że szczęście w nieszczęściu! Marzę teraz, żeby już przestało boleć.
    Jak mnie rozbierali to usiłowałam sobie przypomnieć, jakie ja dziś majty założyłam, ale miałam czarną dziurę w głowie, dopiero w domu się pokapowałam.



    OdpowiedzUsuń
  5. Niw chce straszyc...ale widac ze objawy po....jak bys w wypadku samochodowym uczestniczyla...i skoro konczy Ci sie macierzynski a jest szansa na jakies dluzsze L4 to bierz...a potem jakas rehabilitacja co by sie szyja potem nie zemscila...

    OdpowiedzUsuń
  6. L4 macierzyńskiego mi nie przedłuży niestety. Jednak, jak będzie wciąż tak źle z chodzeniem, to kto wie...może wrócę później, niż w lutym!

    OdpowiedzUsuń